Kacpro Kacpro
306
BLOG

Komorowski,Tusk? / Dochodzimy więc do porażającego paradoksu.

Kacpro Kacpro Kultura Obserwuj notkę 2

 

Bronisław Komorowski zasłonił się żoną. Premier Tusk schował się w Singapurze. Czy tchórzostwo może być cechą przywódców? 

wPolityce.pl - Marzena Nykiel / "Model sprawowania władzy przyjęty przez Bronisława Komorowskiego i Donalda Tuska ograniczył się do nielimitowanego korzystania z przywilejów. O odpowiedzialności i służbie nie ma mowy nawet w założeniach. Wydarzenia ostatnich dni potwierdzają tylko długofalową politykę ich działań, opartej na podporządkowaniu się wytycznym z zewnątrz (...)

Zdaję sobie sprawę, że pojawienie się Bronisława Komorowskiego lub Donalda Tuska na uroczystościach pogrzebowych śp. Ryszarda Kaczorowskiego, mogłoby wywołać u wielu zniesmaczenie i poruszenie. Wyobrażam sobie, że mogłoby dojść do sytuacji publicznego wyrażenia tej niechęci przez zgromadzonych. Buczenie i gwizdy towarzyszą im obu ostatnio dosyć często. To jedyna forma sprzeciwu obywateli na ich sposób prowadzenia polityki. Marsze, protesty i apele nie skutkują. Pozostaje konfrontacja.

Jednocześnie uważam, że na takiej uroczystości prezydenta i premiera nie powinno zabraknąć. Dochodzimy więc do porażającego paradoksu. Coraz bardziej widoczny jest rozziew między powagą urzędu, a niepowagą konkretnych osób. Pojawia się więc pytanie, czy ludzie skompromitowani, uwikłani w zaciemnianie prawdy i dezinformowanie społeczeństwa, powinni piastować czołowe stanowiska w państwie?"

Śp. prof. Józef Szaniawski / Środa, 29 sierpnia 2012 r.

http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/8469,obudz-sie-polsko.html

Dokładnie za miesiąc, 29 września 2012 r., ma się odbyć w Warszawie drugi ogólnopolski marsz w obronie wolnych mediów, ale zarazem przeciwko tym, którzy źle, nieudolnie i nieuczciwie rządzą państwem.

Od początków naszej cywilizacji ludzie, tworzyli państwo. W celu obrony człowieka, jego dobra. Gdy państwo odrywa się od obywateli i zapomina, kto i po co je stworzył, znika motyw uzasadniający jego istnienie. Takie państwo ulega rozkładowi i upada. Dla takiego państwa istnieje tylko jedna droga ratunku - dyktatura. Takie państwo to dla obywateli wróg.

Co robić, gdy państwo krzywdzi? Gdy państwo nie pamięta, po co powstało, obywatele wychodzą na ulice. "Tuskobus", którym krążył rok temu po całej Polsce premier i jego ekipa, stał się symbolem wyborczego oszustwa. Ostatnie protesty pokazują, że Polacy są mądrzejsi, niżby niektórzy chcieli i oczekiwali.

W Polsce powoli kończy się trwająca już zbyt długo epoka, kiedy rządzący III RP działali w myśl zasady "obiecanki cacanki, a głupiemu radość". Oczekiwania obywateli są dzisiaj dużo wyższe niż przysłowiowa kromka chleba z masłem, kiełbasa wyborcza, a nawet benzyna do samochodu. Ludzie nie chcą, by rządy nad nimi sprawowali politycy głupi, nieodpowiedzialni, fałszywi do szpiku kości, a nade wszystko nieudolni - wystarczająco sprytni, by zdobyć władzę, ale żałośnie nieskuteczni w jej sprawowaniu.

Sprawa Telewizji Trwam już dawno wykroczyła poza granice zwykłego sporu administracyjnego, których pełno w Polsce, tak jak w każdym źle rządzonym państwie. Milionowe protesty jak Polska długa i szeroka pokazują, że w tle dyskryminacji katolickiej telewizji jest pytanie - czyja Polska i jaka Polska?

Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. I niewątpliwie tę burzę wywołała decyzja KRRiT oraz jej betonowe stanowisko w sprawie Telewizji Trwam. Protesty przeciw decyzji KRRiT mają coraz bardziej charakter obywatelskiego nieposłuszeństwa przeciwko państwu Platformy Obywatelskiej. To państwo, rządzone od pięciu lat przez PO, nawet jeżeli nie jest jeszcze totalitarne, to z pewnością jest represyjne i nieżyczliwe wobec własnych obywateli. To państwo dzieli ludzi na swoich i na obywateli drugiej kategorii, których liczba rośnie. W realiach XXI wieku toczy się w Polsce walka o wolność słowa i pluralizm, o równość wobec prawa, walka z dyskryminacją. Doświadczenie historyczne uczy, że wolności słowa i wolności w ogóle rządzący nigdy nie dają społeczeństwu dobrowolnie. Wolność należy wywalczyć. Nie da się oddzielić wolności słowa od wolności państwa, wolności narodu, wolności społeczeństwa, praw człowieka, pluralizmu, wolności sumienia. Te wolności są ze sobą integralnie powiązane, a jeżeli brakuje chociaż jednej z nich, to nie ma wolności w ogóle. A wtedy nie istnieje demokratyczne państwo. Takie fundamentalne zasady legły u podstaw utworzenia Stanów Zjednoczonych 4 lipca 1776 roku. To właśnie w USA po raz pierwszy w historii uznano, że media są władzą - obok władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Co więcej, jeden z ojców założycieli USA, a zarazem prezydent Ameryki Tomasz Jefferson, wprost twierdził, że media, wówczas prasa, są pierwszą władzą w demokratycznym państwie, bowiem najważniejszą wolnością jest wolność słowa: "Gdybym musiał zdecydować, czy lepiej, byśmy mieli rząd, a nie mieli prasy, czy mieli prasę, a rządu nie mieli - bez wahania wybrałbym drugie rozwiązanie".

Nie ulega wątpliwości, że sprawa Telewizji Trwam zintegrowała miliony Polaków. W dodatku jest to ta część społeczeństwa, którą można określić jako świadomą, aktywną i zatroskaną o Polskę, o wolność, wolność słowa, demokrację i o najważniejsze wartości, a nie tylko o prywatę i urządzanie się na co dzień. Gołym okiem widać, że od upadku komuny, od upadku totalitarnego państwa PRL - nie było w Polsce takich protestów. To z pewnością są największe manifestacje XXI wieku w Rzeczypospolitej, a ich absolutnie ideowy charakter powinien być dla tych, którzy źle rządzą Polską, już nie dzwonkiem alarmowym, ale dzwonem na trwogę.

Józef Szaniawski

(Środa, 29 sierpnia 2012)
 
 
Tusk jak Gierek, czyli powrót barejowskiego misia - niezalezna.pl 
(foto. MW podst. B. Kosiński)
 
Patrzę na tego misia i się zastanawiam. Tam podmięka, idzie zima, jeszcz się misio rozchoruje i co to będzie? Katastrofa? Zastanawiam się czy byłbym na tyle odważny aby tam na jakąś imprezę iść. Może dobrze, że tego dachu nie zakrywają? Mogłoby się zdarzyć "wielkie jeb" jak mawiał Hołdys. A wszystko szło tak fajnie szło. Chałupy welcome to ... 
 
<>
 
"Tusk jak Gierek, czyli powrót barejowskiego misia"

Zamiast nowych autostrad – gigantyczne straty budujących je przedsiębiorców. Zamiast szybkiej kolei – dramatyczne pogorszenie bezpieczeństwa i groźba cofnięcia unijnego finansowania. Narodowy basen, nad którym zakrywa się dach w upale, a odkrywa, gdy leje deszcz – to karykaturalny symbol obecnej władzy. Do tego nieustanna propaganda sukcesu, „miękka opresyjność” rządzącego reżimu. I wciąż rosnące zadłużenie państwa. Rządy Tuska coraz bardziej przypominają dekadę Edwarda Gierka. Pod każdym względem.

Pamiętaj, prawdziwe pieniądze zarabia się na drogich, słomianych inwestycjach – tłumaczył koledze prezes klubu sportowego Tęcza Ryszard Ochódzki, bohater „Misia” Stanisława Barei. Kultowy film, będący satyrą na lata 70., stał się aktualny w państwie Donalda Tuska. Stadion Narodowy, który kosztował aż 2 mld złotych, niczym słomiany miś spogląda na nasz kraj. Gdy powstał, dziennikarze TVN piali wręcz z zachwytu. Propaganda sukcesu w państwie Tuska osiągnęła rozmiary bodaj większe niż w latach 70. Dla „ambitnych” – przygotowane są stronnicze, pełne jadu materiały w TVN24. Dla „maluczkich” – miękka, ale nachalna prorządowa agitacja w telewizjach śniadaniowych. A i główny reżyser pijarowskiego show Tuska i Gierka jest ten sam. W latach 70. jad sączył dziennik telewizyjny, jednak trendy w społeczeństwie wytyczało Studio2 Mariusza Waltera. Dziś czyni to stworzona przez Waltera TVN. Lata 70. w państwie Tuska wróciły. W zwielokrotnionej skali.

Gigantyczny dług, czyli jak Donald przebił Edwarda

Ostatnio coraz lepiej widać zdumiewające wręcz podobieństwa rządów Donalda Tuska i – jak mówili wówczas dziennikarze w programie Mariusza Waltera – „przywódcy partii i narodu” Edwarda Gierka. Po kilkudziesięciu latach, w zupełnie innych wydawałoby się warunkach, już na pierwszy rzut oka można zauważyć cały szereg uderzających analogii.

Zacznijmy od gospodarki.
Raczej niepostrzeżenie przemknęła kilka dni temu przez specjalistyczne publikacje informacja, że Polska właśnie teraz praktycznie skończyła spłatę gierkowskich długów. Ostatnie 0,3 mld dolarów przekazano wierzycielom 27 października.

Gdy Gierek przejmował władzę, PRL w ogóle nie miała zadłużenia zagranicznego. Obalony przezeń w grudniu 1970 r. Władysław Gomułka jako komunista-doktryner starał się unikać jakichkolwiek kontaktów, także ekonomicznych, z Zachodem. Nowy I sekretarz nie miał takich obiekcji i szybko zaczął zaciągać kredyty. Po pięciu latach jego rządów zadłużenie kraju wynosiło ponad 8 mld dolarów, a w 1980 r. już 25 mld.

Po wprowadzeniu stanu wojennego Jaruzelski zawiesił obsługę długu i w rezultacie Polska weszła w okres pookrągłostołowy z zadłużeniem w wysokości 40 mld dolarów.Na głowę każdego obywatela przypadało zatem wówczas 10 tys. zł długu. W państwie Tuska jest to 27 tys.

W niewydajnym PRL-owskim systemie „gospodarki planowanej” znaczną część uzyskanych w okresie gierkowskim kredytów zmarnowano, jednak sporo wykorzystano na inwestycje. Niektóre z nich służą nam do dziś. Najbardziej znane to trasy komunikacyjne: prawie autostrada ze Śląska do centrum kraju i 220-kilometrowa magistrala kolejowa łącząca południe Polski z Warszawą.

Powstały również sztandarowe inwestycje Gierka: FSM w Bielsku-Białej, Huta Katowice, kopalnia i elektrownia w Bełchatowie.

Teraz dla porównania przypomnijmy, że w ciągu pięciu lat rządów Donalda Tuska nasze zadłużenie wzrosło o ok. 100 mld dolarów, a zatem o czterokrotność długu gierkowskiego. Co więcej, w tym czasie Polska otrzymała ok. 40 mld euro z Unii Europejskiej.

Rząd Platformy miał więc do dyspozycji środki wielokrotnie większe niż Gierek. Za te ogromne kwoty powstały tylko dwie – i to nieskończone – autostrady, linia kolejowa na lotnisko Okęcie o długości… 2 km i kilka stadionów. Budowa terminalu gazowego w Świnoujściu została wstrzymana, a rozwój portu stanął pod znakiem zapytania ze względu na położony na prowadzącym doń torze wodnym gazociąg Nord Stream.

Za rok skończą się fundusze unijne, do stadionów trzeba będzie dopłacać, a autostrady remontować.

Wydaje się, że rząd Tuska nie realizował żadnej przemyślanej strategii gospodarczej, lecz zadłużył nas na kilka pokoleń naprzód, pozostawiając w dodatku bez środków umożliwiających zarobienie na spłatę tych długów.

Propoganda sukcesu

Drugim oprócz „gierkowskich długów” najszybciej kojarzącym się z latami 70. hasłem jest „propaganda sukcesu”. Gierek obiecywał, że zbuduje „drugą Polskę”. Tusk zapowiadał w kampanii wyborczej w 2007 r., że „będziemy drugą Irlandią”.
Kolejne z ukutych w dekadzie Gierka haseł brzmiało: „Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”.

Przypomina ono tuskowe: „Nie róbmy polityki – budujmy stadiony”. Albo „Polska zasługuje na cud gospodarczy”. Gierek również lubił mówić o „cudzie gospodarczym”.

Z kolei odpowiednikiem „dynamicznego rozwoju” z lat 70. wydaje się być obecnie „stabilny wzrost”. Choć już wtedy zdarzały się „przejściowe trudności w zaopatrzeniu”, które miały pełnić prawdopodobnie podobną rolę perswazyjną jak dzisiaj „konieczność walki z kryzysem”.

Natomiast powtarzane w latach 70. do znudzenia dane statystyczne, które miały uzasadnić miejsce Polski jako „ósmej (a czasem nawet siódmej) potęgi gospodarczej świata”, kojarzą się natychmiast z mapą Europy ze wskaźnikami wzrostu PKB i stojącym na jej tle premierem Tuskiem, który z dumą wskazuje na „zieloną wyspę” na ogarniętym kryzysem kontynencie.Mało kto dziś jednak pamięta, że drugim krajem zaznaczonym zielonym kolorem za plecami Donalda Tuska była wówczas Grecja…

Jest jednak jeszcze istotniejsze, niż same propagandowe hasła, podobieństwo pomiędzy PR‑em Gierka i Tuska. Obu wspierał jednolity front propagandowy głównych mediów. W dekadzie gierkowskiej była to przede wszystkim Telewizja Polska z jej głównym narzędziem propagandowym – Dziennikiem Telewizyjnym.

W 1974 r. Mariusz Walter uruchomił z kolei Studio2, jak na tamte czasy „programowo najlepsze”, które także stało się synonimem propagandy sukcesu. Sprawnie wykorzystując nowoczesne, importowane z Zachodu formaty telewizyjne, dysponując ogromnymi środkami przyznanymi przez politycznych decydentów (wtedy był nim Maciej Szczepański, którego Gierek namaścił na szefa TVP), Walter uatrakcyjniał siermiężną PRL-owską rzeczywistość. Recepta była prosta: program „Korespondent Telewizji ZSRR przedstawia” obok występu ABBY oraz przodownicę pracy obok najnowszych zachodnich filmów. A wszystko w kolorze, który wówczas był taką nowością jak teraz HD… Brakowało jeszcze tylko „Tańca z gwiazdami” – ówczesny format nazywał się „Wielobój gwiazd”.

Oglądając uśmiechniętych prezenterów, pierwowzory dzisiejszych celebrytów, atrakcyjne teleturnieje i programy rozrywkowe, łatwiej było zapomnieć o realiach codziennego życia – kolejkach po mięso czy cenach w sklepach komercyjnych.

Dwie miękkie dyktatury

Warto przypomnieć jeszcze jedną cechę upodabniającą dekadę lat 70. do systemu Tuska: łagodną represyjność. Gierek oczywiście starał się zwalczać opozycję, ale nie uciekał się do terroru. Najczęstszą formą represji były zatrzymania na 48 godzin. Unikano procesów jawnie politycznych, a jeśli już skazywano, to na grzywny za „chuligaństwo” albo „czynną napaść na funkcjonariusza”.

Na tym tle trzy miesiące aresztu dla Piotra Staruchowicza czy zatrzymania i grzywny dla kibiców za antyrządowe hasła pokazują, że stopień represyjności w systemie Tuska można paradoksalnie uznać za porównywalny z późnym Gierkiem.

I jeszcze jedno porównanie, które może okazać się analogią z tamtą dekadą. Do 1980 r. niewielu zdawało sobie sprawę z powagi sytuacji i skali nadchodzącego kryzysu. Dopiero gdy wybuchł, ujawnił się cały jego ogrom, pojawiły się dane statystyczne i można było ocenić jego katastrofalne skutki. Dziś jest nieco inaczej – nadejście kryzysu przepowiada większość ekonomistów. Pytanie jednak, czy bez dostępu do pełnych i niezafałszowanych statystyk jesteśmy w stanie w pełni przewidzieć rozwój wydarzeń. Czy znów, jak w 1980 r., zostaniemy zaskoczeni?

Cały tekst ukazał się w aktualnym tygodniku "Gazeta Polska"

 

<>

”TVN - Kłamstwa smoleńskie”

http://kacpro.salon24.pl/460674,tvn-klamstwa-smolenskie

* Zanim klikniesz na link wejdź na www.salon24.pl i w prawym górnym rogu wyłącz filtr
<>

*Zanim klikniesz na link wejdź na  www.salon24.p l    i w prawym górnym rogu wyłącz filtr

<>

“Cała Polska cytuje Michnika”

http://kacpro.salon24.pl/460740,cala-polska-cytuje-michnika-oo-oo-o-odpiepszcie-sie-od-gmyza

 


 

Kacpro
O mnie Kacpro

"Antypolskie sprzysiężenia" Z pamiętnika generała Zygmunta Berlinga, dowódcy 1 Armii WP / 1943 r. <> "Za plecami Armii walczącej krwawo o wolność i szczęście Ojczyzny, wrogie ręce, w naszym domu wychowane, usiłowały je zakuć w nowe kajdany ... Wróciło wspomnienie sprzed lat. 17 września 1939 roku na ulicy Niemieckiej w Wilnie, zamieszkałej prawie wyłącznie przez burżuazję żydowską, spotkałem o godzinie szóstej rano dwa czołgi radzieckie oblężone przez tłum wiwatujących. Sami Żydzi. Starzy i młodzi, kobiety i dzieci śpiewali i obrzucali czołgi kwiatami - widocznie już wcześniej przygotowanymi na tę okazję. A że to te czołgi, zdławiły ostatni dech wolności na tej ziemi? Niech płacą goje! ... - Nu coo? - Wasze przeszło! Teraz my - powiedział do mnie stary znajomy Żyd. Dziś zrozumiałem, że to był zwiastun. .. <> Stworzono parawan, za którym wybranego narodu elita, w osobach Bermana, Zambrowskiego i (innych) ... ujmowała w swe ręce ster rządów w Państwie. Oni wiedzieli od dawna, jak przystąpić do dzieła. Nie zapomnieli dewizy, że masa to bydło, które musi być jednak prowadzone na dobrym łańcuchu. Pod pokrywą szczerych intencji zwiedli naszą czujność, wykuli ten łańcuch w postaci służby bezpieczeństwa, oraz spreparowanej prokuratury i sądów zdegradowanych do roli narzędzi władzy. Wszystko w imię potrzeb walki z kontrrewolucją. <> Kto chce niech wierzy, że taki był cel żydowskich machinacji. Fakty mówiły, że dla mafii rządzącej, nie ma w Polsce Polaków - są tylko Żydzi i goje! " <> Powyższy cytat zaczerpnięto z książki redaktora Zdzisława Ciesiołkiewicza "Inwazja Upiorów 1944 - 1970 - O wkładzie szowinistów żydowskich do historii współczesnej Polski" <> TĄ KSIĄŻKĘ MUSISZ PRZECZYTAĆ <<<>>> http://netload.in/datei9OwHQtSTBl.htm <<<>>> * UWAGA ! ! ! Aby ściągnąć PDF należy skorzystać z podanego linku, otworzyć stronę "Netload". Po otwarciu zobaczysz dwa zegary. Pod prawym zegarem kliknij na "DAWNLOD FREE", odczekaj 30 sek., przepisz czterocyfrowy numer do okienka, kliknij NEXT, odczekaj 20 sek. Kliknij na pomarańczowy napis "Or click here" i ściągnij PDF.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura