Kacpro Kacpro
497
BLOG

Jarosław Kaczyński i "Spotkałem kiedyś prawdziwego hipstera"

Kacpro Kacpro Polityka Obserwuj notkę 0
WG, MAR

 

07.09.2013 08:56
A A A Drukuj
Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

"Kaczyński opowiadał też na antenie o wakacjach i lekturach, które przeczytał. Byłem i to w dwóch miejscach, z taką przerwą na Warszawę. Można powiedzieć korzystałem z uprzejmości przyjaciół, znajomych na Pomorzu. Najpierw środkowym, w takim naprawdę bajecznym miejscu, nie będę jednak wydawał gdzie - powiedział tajemniczo.

- Miałem czas na rozmowy, na książki, z filmami było gorzej. Parę zaległości lekturowych odrobiłem. Na przykład Maryny Miklaszewskiej "Spotkałem kiedyś prawdziwego hipstera". Ja znam panią Marynę, obiecałem jej, że przeczytam i przeczytałem z zainteresowaniem - powiedział." ... Kaczyński, podaje Gazeta.pl w artykule "W normalnym kraju Komorowski nie miałby szans na karierę". / Gazeta.pl
 

Prezes ma czas na czytanie książek? Zobaczmy o czym?

<>

 

Joanna Rak 

"Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera". Recenzja książki

15 grudnia 2012 | Formacyjne Recenzje

Pierwsza recenzja książki traktującej o Sekcie Smoleńskiej i hipsterach.

Martyna Miklaszewska, Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2012, ss. 304            Najnowszą powieść autorstwa Martyny Miklaszewskiej pt. „Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera” należy zaklasyfikować do literackiego nurtu political fiction. Niewątpliwym jej walorem jest inspiracja polską rzeczywistością polityczną, np.: „Usłyszałem głos tego kogoś, z którym niby rozmawiałem, ale tylko głos, mówiący, że Polską rządzą trumny Michnika i Kaczyńskiego. Michnik jest pochowany w mauzoleum na Czerskiej, a do grobu Kaczyńskiego ludzie pielgrzymują (…). Taki obraz widziałem. Ludzie dotykają dłonią muru krypty i odchodzą, jakby do dotknięcie ich… nie wiem, ładowało, dawało energię czy coś takiego”. Oferuje bowiem Czytelnikowi nową i frapującą poznawczo perspektywę.            Warto przybliżyć biogram autorki, ponieważ wydaje się, że wydarzenia z jej życia w dużej mierze uwarunkowały obecną na kartach powieści optykę.
 
Martyna Miklaszewska to pisarka, tłumaczka, dziennikarka, absolwentka Wydziału Slawistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Pracowała w Programie III Polskiego Radia. Zajmowała się upowszechnianiem polskiej kultury – przedstawiała sylwetki twórców objętych zapisem cenzury i zakazem pokazywania się w mediach oraz nieistniejący w świadomości ogółu nurt literatury emigracyjnej po sierpniu 1980 r. w audycjach Radia „Solidarność” region Mazowsze. Po tym jak została wyrzucona z pracy w stanie wojennym, realizowała słuchowiska, adaptacje i literackie reportaże na kasetach Oficyny Fonograficznej NOWA. W 1985 r. napisała książkę zatytułowaną „Mikołajek w szkole PRL”, mającą kilka wydań w drugim obiegu w kraju oraz w londyńskim „Aneksie”. Została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za działalność opozycyjną. Była również wielokrotnie nagradzana za wkład w rozwój polskiej kultury.
 
Wbrew sugestii obecnej w tytule recenzowanej książki, to nie jest powieść o hipsterach. Stanowi raczej manifestację pewnej wizji rzeczywistości politycznej, którą ludziom żyjącym w jej ramach trudno milcząco zaaprobować, a także wyraz poszukiwania ukojenia w alternatywnych fenomenach społecznych. Wykreowani przez autorkę bohaterzy zdecydowali się podjąć trud rozwikłania ważnych społecznie zagadek i obnażenia tego, co uznaje się za prawdę. Zdecydowali się przedstawić pewne interpretacje określonych wydarzeń z historii Polski, przy czym najmniej istotna jest w tym przypadku słuszność czy trafność zwerbalizowanych interpretacji. Liczy się bowiem ich recepcja, której dokonać ma
 
Czytelnik potrafiący myśleć krytyczne i odczytywać określone znaczenia – zgodnie z logiką podwójnej hermeneutyki.Szczególnie eksponowanymi na łamach powieści kwestiami są: zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki, zamach na Papieża Jana Pawła II i katastrofa smoleńska. Z literackiej fikcji przebijają się faktyczne społeczne frustracje, np. „Choćby się nie wiem jak rozglądali, stojący na scenie halabardnicy nie widzą nic. Mgły już nie ma, ale jak gdyby wniknęła w ich mózgi, stoją bezradnie, jak wypchnięte na scenę dzieci. Czy na przykład Ambasador [nietytularny] występuje na przód sceny i mówi: »Pokażcie mi ciało mojego prezydenta«? Nie, on mówi, że osobiście nie widział żadnych ciał i zaprzecza, że przekazał Ministrowi Spraw Zagranicznych tę informację”.  
 
Jako istotne czynniki wpisane w ich funkcjonowanie jawią się poczucie utraty rzeczywistości oraz upór Polaków.Warte rozważenia są niezwykle wymowne metafory i porównania zaprezentowane na łamach powieści, np. „Przywołane przez te mistyczne zaklęcia budzą się i ożywają szekspirowskie duchy, których w tym miejscu, w lasach smoleńskich, jest wielkie nagromadzenie. Nic dziwnego, że coraz więcej wypowiedzi osób związanych z katastrofą smoleńską brzmi jak dialog lady Makbet z mężem wracającym z komnaty po zamordowaniu króla (…). I tak trwa ta dziwna rozmowa. Patrzą na siebie, ale widza kogoś innego, mówią do siebie, ale się nie słyszą. A co słyszą? Co można usłyszeć, idąc za sugestią Gordona Craiga, by słuchać »uszami duszy«? Może to, że Kapitan wcale nie mówi: »pokażemy, jak lądują debeściaki«, tylko mówi »mordercy«… Że Generał, ten, którego słyszano rzekomo w kokpicie, jak naciskał na pilotów, mówi: »mordercy«.  
 
Autorka zdaje się także usiłować pobudzić Czytelników do refleksji na podstawie obrazów wyłaniających się z kolejnych rozdziałów powieści: „Chcecie usłyszeć nagrane słowa Prezydenta? Lepiej zrezygnujcie z tego zamiaru, nie starajcie się wyłowić słów spod warstwy szumu, nie wsłuchujcie się zbytnio w zapisy głosów pasażerów tego lotu, bo możecie usłyszeć, że jedyne słowa, które mówią to te wyszeptane do ucha Raskolnikowa: »tyś morderca«.Co zatem znaczy „spotkać prawdziwego hipstera”? Kim jest „prawdziwy hipster”? I jaki posiada on związek z ważnymi wydarzeniami z przeszłości, nierzadko determinującymi współczesną rzeczywistość polityczną? Odpowiedzi na te pytania należy – i warto – szukać na łamach powieści Martyny Miklaszewskiej pt. „Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera”. - Joanna Rak

To powieść z "kluczem", której fabuła jest oparta na niezbyt odległych wydarzeniach z przeszłości Polski oraz jej teraźniejszości, gdzie fakty przeplatają się fikcją, a wątek kryminalny przeplata się z wątkiem miłosnym. To kłębowisko nierozwiązanych do końca zagadek i tajemniczych wydarzeń składających się na szczególne "political fiction". Kim jest hipster i jaką tu odgrywa rolę? Według definicji to ktoś, kto wyprzedza modę, jest nieuchwytny, wymyka się próbom opisu. Bohaterka powieści, Nina, podążając tropem marynarki od Armaniego, kupionej w sklepie vintage, jest przekonana, że spotkała kogoś takiego. Czy chodzi jednak tylko o ubiór? O modę w sensie stroju i sposobu bycia? A może jest to pojęcie szersze, zawierające w sobie oryginalność poglądów, odwagę płynięcia wbrew prądowi, fantazję i chęć zmieniania biegu wydarzeń? Spotkanie to zmieniło życie Niny. Lektura tej powieści może zmienić Twoje...

<>

Gazeta.pl: Jarosław Kaczyński wrócił do 

retoryki agresji /  Może ziści się sen, że w

"Pałacu Lecha" spotkam Prezydenta, "z

sercem po polskiej stronie" ...?

http://kacpro.salon24.pl/532179,kancelaria-prezydenta-j-kaczynski-wrocil-do-retoryki-agresji

Zanim skorzystasz z linku, wejdź na Salon24.pl w prawym górnym rogu WYŁĄCZ FILTR

 

" Panowie i Panie! Powstańcie! To "generał Dąbrowski" we własnej osobie! "

 

Kacpro
O mnie Kacpro

"Antypolskie sprzysiężenia" Z pamiętnika generała Zygmunta Berlinga, dowódcy 1 Armii WP / 1943 r. <> "Za plecami Armii walczącej krwawo o wolność i szczęście Ojczyzny, wrogie ręce, w naszym domu wychowane, usiłowały je zakuć w nowe kajdany ... Wróciło wspomnienie sprzed lat. 17 września 1939 roku na ulicy Niemieckiej w Wilnie, zamieszkałej prawie wyłącznie przez burżuazję żydowską, spotkałem o godzinie szóstej rano dwa czołgi radzieckie oblężone przez tłum wiwatujących. Sami Żydzi. Starzy i młodzi, kobiety i dzieci śpiewali i obrzucali czołgi kwiatami - widocznie już wcześniej przygotowanymi na tę okazję. A że to te czołgi, zdławiły ostatni dech wolności na tej ziemi? Niech płacą goje! ... - Nu coo? - Wasze przeszło! Teraz my - powiedział do mnie stary znajomy Żyd. Dziś zrozumiałem, że to był zwiastun. .. <> Stworzono parawan, za którym wybranego narodu elita, w osobach Bermana, Zambrowskiego i (innych) ... ujmowała w swe ręce ster rządów w Państwie. Oni wiedzieli od dawna, jak przystąpić do dzieła. Nie zapomnieli dewizy, że masa to bydło, które musi być jednak prowadzone na dobrym łańcuchu. Pod pokrywą szczerych intencji zwiedli naszą czujność, wykuli ten łańcuch w postaci służby bezpieczeństwa, oraz spreparowanej prokuratury i sądów zdegradowanych do roli narzędzi władzy. Wszystko w imię potrzeb walki z kontrrewolucją. <> Kto chce niech wierzy, że taki był cel żydowskich machinacji. Fakty mówiły, że dla mafii rządzącej, nie ma w Polsce Polaków - są tylko Żydzi i goje! " <> Powyższy cytat zaczerpnięto z książki redaktora Zdzisława Ciesiołkiewicza "Inwazja Upiorów 1944 - 1970 - O wkładzie szowinistów żydowskich do historii współczesnej Polski" <> TĄ KSIĄŻKĘ MUSISZ PRZECZYTAĆ <<<>>> http://netload.in/datei9OwHQtSTBl.htm <<<>>> * UWAGA ! ! ! Aby ściągnąć PDF należy skorzystać z podanego linku, otworzyć stronę "Netload". Po otwarciu zobaczysz dwa zegary. Pod prawym zegarem kliknij na "DAWNLOD FREE", odczekaj 30 sek., przepisz czterocyfrowy numer do okienka, kliknij NEXT, odczekaj 20 sek. Kliknij na pomarańczowy napis "Or click here" i ściągnij PDF.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka